Gdy słyszę, że ktoś nie lubi makaroników to albo należy do 0,5% populacji, która nie lubi słodyczy albo nie jadł dobrych makaroników. Trudno mi zrozumieć jak można nie lubić słodyczy. Łatwiej wyjaśnić, dlaczego komuś nie smakują makaroniki. - najpewniej trafił na kiepskiej jakości ciasteczka.
Dobre makaroniki potrafią wzbudzić zachwyt stąd tak duże oczekiwania wśród tych, którzy ich nigdy nie próbowali. Jeśli zestawi się te wysokie oczekiwania z kiepską jakością, którą często się "upieka", to zawód jest podwójny.
Po czym w takim razie poznać dobrej jakości makaroniki? Najłatwiej powiedzieć - powinny wzbudzić zachwyt lub dość prymitywne zachowania. Do nich zaliczam na przykład zjedzenie wszystkich ciasteczek w pudełku bez podzielenia się ze swoją drugą połówką. Inne symptomatyczne reakcje spotykane przeze mnie na bankietach to zawijanie makaroników w serwetki i chowanie ich do dizajnerskich toreb na później (sic!).
Torty makaronikowe na bankiecie. Zaraz znikną :) Zamów je tu: https://www.melody.pl/sklep/tort-makaronikowy
Postarajmy się jednak podejść do sprawy bardziej analitycznie a mniej behawioralnie. Makaronik powinien mieć wyraźny smak. Jeśli jemy makaronika pistacjowego to czujemy pistacje. Jeśli różanego to czujemy różę. Smak makaronika powinniśmy czuć nawet podczas przechodzenia Covid-19 ;) Kiepski makaronik jest mdły i ma trudny do zdefiniowania, niewyraźny smak. Tak dzieje się zwykle, gdy w ciasteczku jest mało kremu. Grubość kremu powinna być prawie równa grubości migdałowego "biszkopcika" bo to w kremie tak naprawdę jest smak. Jesli nie widzimy kremu to prawdopodobnie nie poczujemy też smaku.
Smaki makaroników w naszej stałej kolekcji. Zawsze dużo kremu.
Druga ważna cecha to odpowiednia konsystencja. Dobry makaronik powinien być chrupki na zewnątrz i delikatny, rozpływający się w środku. Tutaj częśto popełnianym błędem jest ich złe przechowywanie lub zbyt szybkie serwowanie po upieczeniu i złóżeniu lub niewłaściwa temperatura serwowania. Po kolei...
W stosunku do wielu wypieków makaroniki mają dość długi termin przydatności - nawet do 10 dniu (gdy są odpowiednio przechowywane). Z tego terminu korzystają cukiernie, niestety często pozwalają im wyschnąć (makaroniki są wtedy twarde) lub pozwalają im złapać zbyt dużo wilgoci z powietrza w lodówce (makaroniki stają się zbyt miękkie a ich skórka nie jest już chrupiąca.
Inny problem to brak cierpliwości wykazywany przez domowych cukierników. Po upieczeniu i złożeniu makaroniki MUSZĄ się "przejść" przez 24h w lodówce. Bez tego cały czar pryska. Biszkopcik jest twardy a krem po ugryzieniu wyślizguje się z ciastka i ląduje na ziemi.
Ostatnia ważna sprawa to temperatura serwowania. Makaroniki przechowujemy w lodówce, ale podajemy w termperaturze pokojowej. Makaronik wyjęty prosto z lodówki może być zbyt twardy. Wystarczy jednak, że postoi w temperaturze pokojowej przez 30 minut i jego kosystencja zupełnie się zmienia.
PRZECZYTAJ TEŻ: